Opolszczyzna walczy z powodzią

Poranny alarm powodziowy Wojewody Opolskiego to odpowiedź na sygnały biegnące z kilku powiatów, w tym z Powiatu Nyskiego, gdzie strażacy od wczorajszej nocy interweniowali ponad 150 razy. Najgorsze minęło, ale deszcz nie ustępuje.

Sztaby kryzysowe w powiatach i stały kontakt z Wojewodą, to dzisiejsza rzeczywistość samorządów z woj. opolskiego. Wszystkiemu winne wezbrane wody opolskich rzek, która zagrażały nie tylko sołectwom w poszczególnych gminach. W Gminie Nysa najgorzej tym razem było w Wyszkowie Śląskim, gdzie podtopiło kilkanaście posiadłości, a okoliczne pola zamieniły się w stawy. Po przerwaniu wałów rzeki Kamienica, PKP wstrzymało ruch na trasie Nysa-Opole. Strażacy musieli ewakuować część mieszkańców ul. Traugutta, gdzie poważnie zalało kilka posesji. Tu, podobnie jak w pozostałych sołectwach z żywiołem ramię w ramię walczyli strażacy z OSP i PSP. Gmina wydała kilka tysięcy worków na piasek do zabezpieczania domostw i umacniania wałów.

Utrudnienia czekały także na drogach. Zamknięta jest droga z Nysy do Niwnicy, gdzie rano na zalanej trasie doszło do wypadku samochodowego.

Stan alarmowy przekroczyła również Biała Głuchołaska. Jak na razie strażacy pomagali mieszkańcom głównie w wypompowywaniu wody z zalanych piwnic i podwórek. Podobnie było w Morowie, gdzie od wczoraj z obawą obserwowano podwyższający się stan górskiej rzeki Mora. Tu na szczęście nie powtórzyła się sytuacja z 1 września, choć stan wody wciąż jest wysoki.

Wody Polskie dzisiaj zdecydowały się na spiętrzenie wody na nowym zbiorniku w Raciborzu. To działania prewencyjne w regionie, aby nie doszło do zalania newralgicznego szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie leczeni są pacjenci z covid-19.

Stale monitorowany jest stan przygotowań do ewakuacji ludzi i inwentarza na najbardziej zagrożonych terenach. Sztab kryzysowy w Nysie monitoruje też stan zrzutu wody z Jeziora Nyskiego. Opady deszczu mają potrwać jeszcze kilka dni.

fot. Gmina Nysa