Wczorajsza sesja rady miasta przeszłaby bez echa, gdyby nie przegłosowana 16 głosami drastyczna podwyżka ceny na wywóz nieczystości. Nowe stawki będą obowiązywać od 1 lutego przyszłego roku.
W starciu Kamienik Vs Chwalenia remis bez wskazania. Podczas debaty o tym, skąd akurat stawka 15 zł na mieszkańca od za zbiórkę selektywną i 30 zł za odpady komunalne nie segregowane, argumenty obu panów nie przekonały żadnej ze stron. Odchodzący prezes spółki (obecnie Wicestarosta Nyski) Jacek Chwalenia przypomniał, że taki skok ceny wynika z wyższych opłat środowiskowych odprowadzanych do budżetu marszałka. Co gorsza, w ciągu najbliższych lat stawki te będą podnoszone, co będzie wiązać się z dalszymi podwyżkami dla mieszkańców. – 3 lata temu opłata ta wynosiła 74 zł za każdą tonę zagospodarowaną – powiedział Chwalenia. – Dzisiaj jest to 140 złotych, za rok 170, za dwa lata aż 270 złotych. Wicestarosta przypomniał, że taki sam problem występuje w całej Polsce. Ponadto spółka obsługuje 7 gmin ościennych, co pozwala przerzucić w dużej części bieżące koszty utrzymania firmy. Bez tego podwyżka byłaby jeszcze większa. Radny Feliks Kamienik nie kwestionował potrzeby podwyżki. Pytał za to, dlaczego nikt wcześniej nie pomyślał o przemyślanym kształtowaniu cen, aby teraz nie było tak dużego skoku. – Należało dokonać analizy spółki EKOM w wielu aspektach – mówi Kamienik. – Moim zdaniem tego nie zrobiono.
W czasie debaty o uszczelnienie systemu apelował Przewodniczący Rady Miejskiej, Paweł Nakonieczny. Jego zdaniem służby powinny weryfikować np. umowy zawierane na wywóz śmieci z firmami. Nie może być sytuacji, że np. restauracja deklaruje ilość odpadów mieszczącą się w jednym małym pojemniku. Radni poruszyli także kwestię zameldowania mieszkańców i studentów. Tutaj też wskazali potrzebę weryfikacji deklaracji, bo są duże nieścisłości. Kołem ratunkowym może być budowa spalarni odpadów, które mogłaby równocześnie zapewnić ciepło.