Porażka Stali Nysa po 5-setowym zaciętym meczu. Podział punktów z GKS-em to ostatnie o czym marzyli zawodnicy Stelmacha i Janasa. Bezpieczna strefa powoli odjeżdża.
Przedłużony black friday week zafundowali zawodnicy z Nysy ekipie GKS-u Katowice. Podobnie jak w pierwszym starciu drużyn, lepsza okazała się ekipa GieKSy, choć to Nysa prowadziła w meczu już 2:1. Zresztą w 15 kolejce tylko drużynie Skry Bełchatów udał się rewanż za spotkanie z poprzedniej rundy. Stal do meczu przystępowała z chęcią pokazania katowiczanom, że porażka na wyjeździe była przypadkiem. Niestety, historia lubi się powtarzać.
W ekipie gości świetny występ zanotował Jakub Jarosz, po drugiej stronie siatki najlepiej punktował Wassim Ben Tara. Dobrym prognostykiem na kolejne mecze jest poprawa skuteczność bloku i wybloku oraz coraz lepsza gra Bućki i Ben Tary.
Nysa musi zacząć wygrywać mecze jeśli marzy o wydostaniu się z dołu tabeli. Okazji będzie niestety coraz mniej. Po 10 rozegranych kolejkach Stal dzięki podziałowi punktów w 5 meczach i jednej wygranej ma na koncie 8 oczek. Liderem niezmiennie ZAKSA Kędzierzyn Koźle.
Stal Nysa – GKS Katowice 2:3 (25:18, 21:25, 25:20, 23:25, 11:15)
MVP spotkania: Jakub Jarosz
fot. Stal Nysa