Dwa dni temu pisaliśmy o ucieczce osadzonego z robót publicznych nad Jeziorem Nyskim. Wczoraj osadzony sam zgłosił się do aresztu. Dzięki temu będzie łagodniej potraktowany.
Koniec poszukiwań więźnia w Nysie
Do nietypowej sytuacji doszło przy pracach porządkowych na terenie ośrodka Akwa Marina (czytaj: W Nysie trwa obława policyjna). Mężczyźnie w oddaleniu się z miejsca pracy pomógł ktoś znajomy. Po dwóch dniach młody mężczyzna sam oddał się w ręce służb. Gdyby uciekinier spędził poza Zakładem Karnym w Nysie więcej dni, groziły mu dodatkowe dwa lata odsiadki. Teraz może liczyć na łagodniejsze potraktowanie. Grożą mu jednak sankcje dyscyplinarne za samowolne opuszczenie miejsca pracy.
Zakład Karny w związku z zaistniałą sytuacją prowadzi wzmożone kontrole osadzonych z łagodnymi wyrokami, którzy mogą oddalać się zakładu w celu wykonywania pracy bez dozoru.