Lubisz jeść jagody i inne owoce leśne prosto z krzaka? To może być bardzo niebezpieczne – ostrzega sanepid. Wszystko przez niepozornego pasożyta.
Świeże jagody czy inne dary lasu aż kuszą, żeby zerwać je prosto z krzaka i od razu zjeść. Warto jednak nie dać się tej pokusie i umyć owoce przed spożyciem. Jedząc niemyte owoce leśne możemy zarazić się tasiemcem, który wywołuje chorobę równie groźną, jak nowotwór. Mowa o bąblowicy. Latem dochodzi do największej ilości zachorowań. Co ważne, choroba jest nie tylko niebezpieczna, ale też trudna do zdiagnozowania.
– Jaja tasiemca uwalnianie są z kałem zakażonych psów i lisów i mogą dostać się do organizmu człowieka zarówno przez bliski kontakt z tymi zwierzętami, przeniesienie jaj do ust za pomocą brudnych rąk, jak i spożycie skażonej jajami żywności lub wody. Cysty najczęściej umiejscawiają się w wątrobie, ale również mogą występować w płucach, nerkach, śledzionie, ośrodkowym układzie nerwowym, kościach, oku i mogą tam przebywać nawet kilka lat po zjedzeniu jaj pasożyta. – informuje na swojej stronie Główny Inspektorat Sanitarny.
Choroba często jest diagnozowana przypadkowo. Objawy związane są głównie z powiększaniem się cyst, uciskiem na otaczające tkanki i narządy i zależą od miejsca ich lokalizacji (np. cysty w płucach doprowadzają do zmian przypominających nowotwór, a nieleczone doprowadzają do śmierci).
Bąblowica to choroba, na którą cierpi coraz więcej osób. W 2011 roku w Polsce zaobserwowano około 20 przypadków zachorowań, a w 2017 prawie 80.