Nie szata zdobi człowieka… a zwłaszcza płócienny strój mnicha. W takim właśnie stroju, niosąc drewniany krzyż, był widziany wczoraj na ulicach Nysy tajemniczy pątnik.
68-letni Mieczysław Wocial z Markus k. Elbląga, emerytowany rolnik, który w ramach podziękowania za wyjście z kłopotów życiowych, podróżuje po miastach i kościołach świata i Polski znalazł swój sposób na spędzenie czasu. Pieszo odwiedził Amsterdam, Rotterdam, Paryż i Kopenhagę, a teraz także Nysę. Łącznie przeszedł ponad 15 tysięcy km. Obecnie, ze względu na wiek i stan zdrowia korzysta ze środków transportu, aby w drodze przez świat prowokować do rozmów, a chętnych do modlitwy.
Jak się okazało, Pan Mieczysław jest bardzo sympatycznym człowiekiem z bogatą historią i wiedzą. Ma rodzinę, która w pełni akceptuje jego misję i liczy po cichu, że zamiast sensacją w kolejnych miastach będzie początkiem zmian w życiu ludzi, którzy go spotykają. Nikogo nie namawia do zmiany i cieszy się z każdego dobrego słowa. W czasie pielgrzymek sypia w różnych miejscach, niestety najczęściej są to przystanki i parki, ale zdarza się też gościna.
Spotkaliśmy go u bram najsłynniejszej w regionie Bazyliki św. Jakuba i Agnieszki na nyskim Rynku skąd planował podróż do Kłodzka. Tym razem pociągiem. Jeżeli spotkacie go na trasie, pozdrówcie – bo na nas zrobił bardzo pozytywne wrażenie, a jak sam mówi, te małe gesty są dla niego najważniejszymi znakami.