Oszuści internetowi nie zasypiają gruszek w popiele i co rusz wymyślają nowe metody działania. Ostatnio coraz popularniejsze są oszustwa „na BLIK”. Przekonała się o tym 40-letnia mieszkanka Nysy.
– Właśnie w taki sposób w poniedziałek tj. 10 stycznia, mieszkanka nyskiego powiatu straciła łącznie 3 300 złotych. Kobieta, na portalu społecznościowym otrzymała wiadomość, od rzekomej córki, która poprosiła o pilną pożyczkę i przekazanie kodu BLIK. Niestety 40-latka nie zweryfikowała z kim tak naprawdę ma do czynienia i przekazała kody oszustowi. W ten sposób straciła swoje oszczędności – informuje nyska Policja.
Oszustwo metodą „na BLIK” polega na włamaniu się i przejęciu konta na portalu społecznościowym. Oszust mając dostęp do wszystkich znajomych, losowo wybiera osoby, do których wysyła wiadomość z prośbą o pożyczenie pieniędzy i udostępnienie kodu BLIK.
– Zwykle prośba uzasadniana jest nagłą sytuacją, a oszuści zapewniają, że oddadzą pieniądze jeszcze tego samego dnia. Ofiara musi podać specjalny kod, a następnie potwierdzić transakcję w swojej aplikacji bankowości mobilnej. W ten sposób sama daje przestępcy pieniądze. To zajmuje kilka minut, ale wystarczy żeby oszust natychmiast wypłacił pieniądze z bankomatu – przypominają policjanci.
Z reguły oszuści wyłudzający kod BLIK nie wiedzą nic o osobach, pod które się podszywają, albo tylko tyle, ile wyczytały na przechwyconym koncie.
– Dlatego nie działajmy nigdy pochopnie. Najlepiej potwierdzić tożsamość „znajomych”, którzy piszą do nas przez komunikatory i proszą o pieniądze. Wystarczy zadzwonić – wykonanie takiego połączenia zajmie nam kilkadziesiąt sekund, a my zyskamy pewność, że nasz znajomy rzeczywiście jest w potrzebie i to właśnie jemu, a nie oszustowi przekazujemy pieniądze. Przypomnijmy również swoim rodzicom i dziadkom o zasadach bezpieczeństwa – oni również korzystają z komunikatorów społecznościowych i tego typu płatności – przestrzegają mundurowi.
Foto: Pixabay