Miniona zima była bardzo łagodna, więc niestety, zgodnie z przewidywaniami ekspertów, mamy duży wysyp kleszczy. Zachowajmy ostrożność, bo ten niepozorny pajęczak może nam bardzo zaszkodzić.
Jeszcze kilkanaście lat temu na te pajęczaki mogliśmy się natknąć niemal wyłącznie w lesie czy na łące. Teraz coraz częściej możemy spotkać je nawet na trawniku czy placu zabaw przed blokiem. Bądźmy ostrożni – te niepozorne pajęczaki mogą być bardzo niebezpieczne ze względu na choroby jakie przenoszą. Także w Nysie jest ich coraz więcej, co można dostrzec choćby w okolicach fortów. Warto zwrócić baczną uwagę czy podczas spaceru nie przywędrował z nami „pasażer na gapę”.
Chorobami odkleszczowymi są nie tylko borelioza czy kleszczowe zapalenie mózgu, ale również babeszjoza, tularemia, riketsjoza czy anaplazmoza. Wszystkie groźne i niejednokrotnie wymagające długotrwałego leczenia. Tylko w 2019r zanotowano aż 20 614 przypadków boreliozy w Polsce.
Jeszcze 10 lat temu rocznie odnotowywało się ok. 4 tys. nowych przypadków. Wzrost liczby nowych przypadków zachorowań na boreliozę wynika z dwóch powodów. Po pierwsze, ze względu na łagodne zimy kleszcze coraz krócej zimują i wcześnie zaczynają żerować. Po drugie, rośnie świadomość lekarzy i samych pacjentów na temat boreliozy, dlatego jest ona coraz częściej brana pod uwagę przy stawianiu diagnozy.
Po spacerze powinnyśmy dokładnie obejrzeć nasze ciało. Gdy zobaczymy pajęczaka, nie panikujmy i jak najszybciej go usuńmy. Możemy to zrobić za pomocą pęsety lub miniaturowej pompki ssącej, tzw. „kleszczołapki” dostępnej w aptekach. Należy go chwycić tuż przy skórze, za przednią część ciała i zdecydowanym ruchem pociągnąć ku górze. Potem musimy zdezynfekować miejsce po ugryzieniu.
Jeżeli mamy obawy czy usuniemy intruza prawidłowo, poprośmy o pomoc pielęgniarkę lub lekarza. Pamiętajmy – im dłużej kleszcze jest wgryziony w nasze ciało, tym większe staje się ryzyko zakażenia boreliozę lub którąś z innych groźnych chorób przenoszonych przez tego pajęczaka.