Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. Gmina Nysa po kolejnej zmianie systemu przyznawania wsparcia z budżetu gminy, szykowała się do nowego naboru na rok 2023. Uchwała wprowadzającą świadczenie, zgodnie z wyrokiem NSA, rozszerzyła grono beneficjentów programu. Niestety, Wojewoda Opolski dopatrzył się nieprawidłowości. Zdaniem nadzoru, uchwała dyskryminuje osoby niepracujące. To koniec batalii o wsparcie pracujących rodzin, by starały się o drugie i kolejne dziecko.
Nie będzie wniosków na rok 2023
Po zarzutach Wojewody Opolskiego Sławomira Kłosowskiego Gmina Nysa odstąpi od nowych naborów. Nie będzie też kolejnych prób zmiany stosownej uchwały. Nie tracą mocy decyzje o wydanie świadczenia do końca bieżącego okresu wypłaty bonu. Mowa o ponad pięciuset rodzinach korzystających z nyskiego 500+ na drugie dziecko.
Nie będziemy już zmieniać naszej uchwały, ponieważ straciłaby ona swój sens. Naszym celem było wspieranie pracujących rodzin, rodzin opartych na małżeństwie, które ciężką pracą utrzymują swoje dzieci i najbliższych oraz uczciwie płacą podatki, z których korzystają wszyscy mieszkańcy. Nasz bon nigdy nie był i nie będzie (tak jak tego chce sąd i Wojewoda), świadczeniem socjalnym przyznawanym wszystkim. Nasz bon nie trafiał i nie trafi do osób korzystających z systemu pomocy społecznej. Pomoc społeczna to cały system zapomóg, zasiłków i dotacji, kierowanie tam kolejnych pieniędzy (nyski bon), będzie pogłębiać niechęć do poszukiwania pracy i do samodzielnego radzenia sobie z utrzymaniem siebie i bliskich – tłumaczy Burmistrz Nysy, Kordian Kolbiarz.
W praktyce w budżecie gminy zostanie ponad 3 miliony złotych. Znając filary władz miasta można spodziewać się, że pieniądze trafią na dalszy rozwój miasta, choćby poprzez wsparcie budownictwa mieszkalnego.
Nyski bon wychowawczy został wprowadzony 7 lat temu.