25 grudnia informowaliśmy o tragedii jaka wydarzyła się w Kałkowie. Mimo długiej reanimacji nie udało się uratować mężczyzny, u którego doszło do nagłego zatrzymania krążenia. 44-latek był strażakiem ochotnikiem w Kałkowie.
– W imieniu naszej jednostki nasi strażacy Mateusz oraz Przemek złożyli znicz ku pamięci naszego Druha. To oni rozpoczęli akcje reanimacyjną i to oni ją prowadzili do końca. Ciężko przyjąć informacje o śmierci jednego z nas – OSP Kałków.
Reanimacja trwała blisko godzinę. Na miejsce zadysponowano m.in. helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Foto: OSP Kałków