To już 6 mecz w tym sezonie, w którym Stali zabrakło boiskowego sprytu i zimnej krwi, aby wygrać spotkanie i zyskać choćby 2 punkty.
Kolejna 5-setowa porażka niepokoi, ale trzeba oddać żółto-niebieskim, że znów pokazali pazur. Wiele osób w meczach z Zaksą, Treflem, czy właśnie Vervą Warszawa, skazywała zespół z Nysy na gładkie porażki w trzech setach. Tymczasem w piątek Stalowcy postraszyli faworytów spotkania. Różnicę klas było widać jedynie w trzecim secie, kiedy podopieczni Krzysztofa Stelmacha ugrali tylko 15 punktów. Cieszy jeden punkt, ale znów pozostaje niedosyt.
Ku zaskoczeniu kibiców, Stal wygrała premierowe starcie 25:21. Znów dobrze zaprezentowali się Ben Tara i Bućko, a także Kamil Długosz, który w kolejnym meczu w elicie zagrał lepiej, niż na pierwszoligowych parkietach. Drugi set przebiegał pod dyktando zespołu z Warszawy. Niestety, nerwową końcówkę wygrała Verva. Stali nie pomogło doświadczenie powracającego na parkiet Zbigniewa Bartmana.
Trzeci set to Andrzej Wrona show. Dobry serwis i skuteczne ataki w połączeniu z dobrą dyspozycją Igora Grobelnego nie pozwoliły gospodarzom na podjęcie skutecznej walki. Zupełnie inny przebieg miała kolejna partia. Po spokojnym początku, Stal wyszła na wyraźne prowadzenie, a Andrea Anastasi musiał prosić o czas. Skutecznie grał Wassim Ben Tara i widać, że bardzo dobrze wkomponował się w układankę Stelmacha. To zdecydowanie trafiony transfer.
Tie-break to przekleństwo tego sezonu. Nie inaczej było tym razem.
– Na pewno możemy być zadowoleni z punktu w tym meczu – mówi środkowy Stali, Maciej Zajder. – Gra momentami wyglądała bardzo dobrze i bardzo dobrze funkcjonowała gra blok-obrona. Przestój w tie-breaku przesądził o porażce. Niemniej, z meczu na mecz robimy krok do przodu. Dzisiaj w wielu elementach byliśmy lepsi od ekipy z Warszawy.
Jak podkreślał Zajder, Stal w kolejnym spotkaniu znów zamierza pokazać dobrą siatkówkę. Zespół z Nysy z dorobkiem 9 punktów zajmuje 12 miejsce w tabeli. Czerwoną latarnią MKS Będzin.
Stal Nysa – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 2:3 (25:21, 23:25, 15:25, 25:21, 10:15)
MVP spotkania: Igor Grobelny
fot. Stal Nysa