Start Aktualności Najwięksi wygrani i przegrani wyborów cz. 1

Najwięksi wygrani i przegrani wyborów cz. 1

przez Nysa Hot

Wybory samorządowe za nami (choć jeszcze czeka nas dogrywka m.in. w Otmuchowie i w Głuchołazach), kurz powoli opada, więc to dobry moment na pierwsze podsumowania. My przygotowaliśmy zupełnie subiektywny ranking największych wygranych i przegranych tych wyborów.

Piekło

Zaczynamy od tych, którym powinęła się noga i nie zasilą szeregów radnych. Tu z pewnością jednym z największych przegranych jest Edward Hałajko. Dyrektor Muzeum Powiatowego pod koniec kampanii uaktywnił się dość mocno na Facebooku, a w samym Rynku stanął nawet Hałajkowóz, ale to było zbyt mało by ponownie uwieść wyborców. Hałajko ma dużo do stracenia. Na jego konto nie będzie już wpływać dieta radnego, ale co zdecydowanie gorsze – jak słyszymy w kuluarach – wkrótce może pożegnać się z funkcją szefa Muzeum. W obliczu gorących koalicyjnych negocjacji (https://nysahot.pl/pis-zaskakuje-i-rozbija-bank-w-powiecie-kto-starosta-zdecyduje-bobak/)jego fucha będzie bowiem łakomym kąskiem i poważną kartą przetargową.

W ławie radnego nie zasiądzie też ponownie Przemysław Dziaduś. Jeden z najbardziej barwnych radnych tradycyjnie mocno ożywił się w końcówce kampanii, ale tym razem to nie wystarczyło. Przed poprzednimi wyborami Dziaduś przechadzał się po mieście z kolorową papugą na ramieniu. Ba, wparował nawet z ptakiem na scenę w czasie koncertu Maryli Rodowicz. Daru do robienia show nie można mu więc odmówić, i bycia, nomen omen, kolorowym ptakiem. Tym razem próbował ocieplać swój wizerunek m.in. zabierając córeczkę na uroczystą sesję Rady Miejskiej. A przed świętami po mieście jeździł Dziadusiowóz, który życzył mieszkańcom wesołych świąt od Państwa Dziadusiów. Tak, tak, drodzy Czytelnicy, jeśli Wam to umknęło, to przypominamy, że lepsza połówka Przemysława także startowała w wyborach, ale również nie uzyskała mandatu. Może taki wynik będzie nauczką, zwłaszcza dla Przemka, który przez większość kadencji znów, mówić krótko, podchodził olewatorsko do sprawowania mandatu w radzie miejskiej. Milczeniem pominiemy jego frekwencję na sesjach i komisjach. Mimo prywatnej sympatii, zimny prysznic z pewnością się przyda.

Niezadowolony z wyniku z pewnością jest także jeden z najbardziej zdeterminowanych kandydatów Dariusz Zięba. Sukces pomysłodawcy społecznych lodówek w Nysie miały przynieść m.in. charakterystyczny żółty sweterek i równie charakterystyczna czerwona nyska. Na koniec jednak została czerwona… kartka od wyborców.

Do rady miejskiej nie weszła też kandydatka na burmistrza Celina Lichnowska. Jej miejsce zajmie Piotr Smoter. Szkoda, bo w końcu była jednym z nielicznych przedsiębiorców w radzie i wnosiła swego rodzaju ludowy sznyt.

Kampania door-to-door tym razem nie zdała egzaminu w przypadku Dariusza Bednarza. Wykładowca nyskiej PANS prowadził kampanię inną niż wszyscy, która już dwukrotnie przyniosła mu powodzenie. Jak się jednak okazuje, tym razem nie do trzech razy sztuka.

Czyściec

No dobra, była o przegranych, to czas na tych, których… ciężko sklasyfikować. Z jednej strony odnieśli sukces, z drugiej… oceńcie sami. Schodzimy do politycznego czyśćca.

Zaczynamy od Małgorzaty Gruszki. Z jednej strony została radną i należą się gratulacje. Z drugiej… tylko trochę ponad 100 głosów przy tak mocnej kampanii ciężko uznać za sukces. Po raz kolejny też przekonaliśmy się, że Internet i media społecznościowe rządzą się swoimi prawami. Gruszka zbierała lajki, serduszka, ochy i achy m.in. na Facebooku, a gdy przyszło do realnego głosowania chór wielbicieli jakby się gwałtownie skurczył. Choć do mandatu to wystarczyło.

Kolejny na naszej liście jest Arkadiusz Kuglarz. Kandydat KO na burmistrza zanotował naprawdę dobry wynik, przegrywając tylko z Kordianem Kolbiarzem. W wyborach na radnego było jeszcze lepiej. Uczucie niedosytu pewnie jednak pozostanie, bo w końcówce kampanii Kuglarz wyraźnie rozkręcił się i miał chrapkę na II turę. Przespał jednak pierwszą część kampanii. Niewątpliwie umocnił też swoją pozycję w KO, a wobec spadających notowań w partii Daniela Palimąki, Kuglarz wydaje się jego naturalnym następcą. Spora część lokalnych działaczy widzi w nim lidera na przyszłość.

Tym razem wędrujemy do Otmuchowa, by dopisać do naszej listy Jana Woźniaka. Urzędujący włodarz liże rany po porażce w I turze z rozpędzonym Damianem Nowakowskim, ale szczwany polityczny lis z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Z ostateczną oceną wstrzymujemy się do II tury. Na razie Woźniak terminuje jednak w politycznym czyśćcu.

Podobnie jak jego znacznie młodszy kolega z Głuchołaz, Szymon Biliński. Polityczny „świeżak” z jednej strony mimo szerokiej kampanii nie wszedł do II tury wyborów na Burmistrza, z drugiej zyskał jednak spore poparcie i bezcenne polityczne doświadczenie, które może zaprocentować w przyszłości.

Niebo

Zaczynamy nie od konkretnego nazwiska, a komitetu. PiS w wyborach do powiatu rozbił bank i wprowadzi aż 10 radnych. Może się jednak okazać, że pisowcy szybko spadną z politycznego nieba do piekła. Stanie się tak, jeśli Forum Samorządowe Piotra Bobak stworzy koalicję z KO.

Dużymi wygranymi są po raz kolejny dwaj kandydaci z okręgów wiejskich. Mowa o Jacku Czuchraju i Sebastianie Jankowiczu. Ciężko miał zwłaszcza ten pierwszy, bo i Forum Samorządowe osiągnęło w wyborach do Rady Miejskiej słaby wynik. Sam Czuchraj jednak konsekwentną kampanią sięgnął po kolejny mandat.

Na uznanie zasługuje też wynik Agnieszki Miler, która startując dopiero z 7. miejsca (dla niej siódemka okazała się szczęśliwa) zdystansowała m.in. Macieja Krzysika i zupełnie niespodziewanie zasili szeregi rady powiatu.

Po raz kolejny skutecznym  kampanijnym wyjadaczem okazał się też Adam Zelent. Można się zżymać na kandydata którego gazetki i ulotki niemal '”wchodziły” do domu, ale finalnie przyniosło to pożądany efekt.

Na koniec zostawiliśmy Janusza Wójcika. Stary-nowy burmistrz Korfantowa ma większe poparcie niż Aleksandr Łukaszenka na Białorusi (to nie żadna złośliwość, żeby było jasne). Mimo, że był jedynym kandydatem to jednak wynik przekraczający 90% robi wrażenie i trzeba go docenić. Zwłaszcza, że również samodzielnie panujący Artur Rolka dostał w Paczkowie „zaledwie” 70%.

Powiązane artykuły

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zatwierdź