Jest finał sprawy, która ciągnie się już od dekady. Mowa o działce budowlanej, którą spółdzielnia mieszkaniowa KEN zwróciła Gminie Nysa. Sprawę załatwił nowy prezes spółdzielni, poprzedni przez lata nic nie zrobił.
Sporna działka wraca we władanie Gminy Nysa
Przypomnijmy. W latach 90-tych miasto oddało działkę w użytkowanie wieczyste spółdzielni mieszkaniowej, która chciała realizować budownictwo wielorodzinne. Przez ponad 20 lat budowa nie została rozpoczęta, co naruszyło zapisy aktu notarialnego. Gmina od kilku lat prowadziła bezowocne rozmowy o zwrot atrakcyjnej działki w pobliżu Hali Nysa.
O sprawie ponownie stało się głośno w lutym 2020 roku, kiedy to podczas sesji Rady Miejskiej dyskutowano na temat zabudowy stadionu Stali przy ul. Racławickiej. Radni dopytywali o wolne działki budowlane w mieście, które miały być alternatywą pod budowę nowych mieszkań. Wówczas Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz powiedział słynne już „prezesie, na Boga, oddajcie działkę”. Była to odpowiedź na słowne ataki jednego z radnych, który zapomniał, że sam zadeklarował tanie budownictwo.
Kordian Kolbiarz podczas sesji Rady Miejskiej w Nysie z 2020 r.
Sprawa trafiła do sądu, ale w międzyczasie zmienił się prezes spółdzielni. Feliksa Kamienika z Platformy Obywatelskiej zastąpił Mariusz Stadnik. Nowy prezes przystał na kompromis. Kilka dni temu działka prawnie wróciła do zasobu Gminy Nysa. Akt notarialny w imieniu gminy podpisał Wiceburmistrz Marek Rymarz.
Jaki będzie dalszy los działki zdecydują radni miejscy.