W czasie najtrudniejszych chwil, Nysa miała swoich cichych bohaterów. Strażacy ratowali ludzi z łodzi, a nad nimi latały prywatne śmigłowce.
Pracownicy z firm Heli Solutions oraz WYSOKOŚCIÓWKA.org, na co dzień zajmujący się szkoleniami, do Nysy przylecieli z potrzeby serca, po sygnałach, że potrzebne są kolejne „śmigła” do ratowania ludzi, często odciętych przez wodę
od bezpiecznych terenów.
Ratownicy ewakuowali potrzebujących na linie pod śmigłowcem, a także wykonywali tzw. „niski zawis” w wodzie, aby ludzie mogli wejść do śmigłowca po płozach.
– Udało się ewakuować kilkanaście osób, 4 psy i kota – mówi Kajetan Ginter z WYSOKOŚCIÓWKA.org.
– Oprócz ewakuacji ludzi z zalanych terenów, razem z Michałem Przybyszem zrobiliśmy też trzy loty
z pracownikami Wód Polskich i Zarządzania Kryzysowego oraz zrzucaliśmy tzw. big bagi na wały.
Ratownicy działali na terenie Powiatu Nyskiego, a potem na terenie Lewina Kłodzkiego. Dodajmy,
że działania na ziemi były koordynowane przez Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa oraz
Zachodniopomorski WOPR (Rafał Goeck, Tomasz Szulc).
W imieniu mieszkańców Nysy i Głuchołaz, serdecznie dziękujemy za Waszą pomoc!