Ma dwa miesiące i trudną walkę przed sobą. Pomóc mogą jednak dobre serca internautów.
,,Wojtuś umiera, a ja umieram razem z nim. Ale będę walczyć z całych sił!” – pisze mama 2 – miesięcznego Wojtusia, Pani Alicja.
Chłopiec urodził się w kwietniu, a już 5 tygodni później rodzice usłyszeli poważną diagnozę – IV stadium nowotworu złośliwego nadnercza z przerzutami. Chorobę udało się wykryć, tylko dzięki nieustępliwości rodziców.
W kilka dni brzuszek Wojtusia zrobił się nienaturalnie duży. Niestety z powodu pandemii kontakt z lekarzami był mocno utrudniony, a podczas teleporady zbagatelizowano moje obawy. Przeczuwałam, że coś jest nie tak…Po wielkich trudach umówiłam się na wizytę prywatnie, tam także mnie uspokajano. Dla „świętego spokoju” lekarze zgodzili się przeprowadzić badanie usg. Po jego wykonaniu skierowano nas do szpitala z podejrzeniem guza nadnercza, zaraz potem do kliniki onkologicznej. – opisuje Pani Alicja.
Chłopiec obecnie przechodzi chemioterapię, a celem leczenia jest usuniecie chorej nerki i powrót do zdrowia malucha. Zabiegi są jednak kosztowe. Rodzice Wojtusia zwracają się o wsparcie. Pomóc może każdy, wpłacając nawet najmniejszą sumę w internetowej zbiorki.