Początek roku okazał się pechowy dla mieszkańca Nysy, który padł ofiarą internetowego oszustwa. Mężczyzna, zachęcony reklamą rzekomej inwestycji, stracił oszczędności życia w wysokości 37 000 zł.
Historia zaczęła się od atrakcyjnej oferty, która wyświetliła się na jednym z portali społecznościowych. Obiecywała szybkie i łatwe pomnożenie kapitału. Po kliknięciu w reklamę mężczyzna został skierowany na stronę, gdzie skontaktował się z nim fałszywy konsultant finansowy. Przestępca przeprowadził 64-latka przez proces rejestracji na platformie inwestycyjnej i nakłonił do wpłacenia pieniędzy. Przez trzy miesiące ofiara była przekonywana do kolejnych wpłat, widząc sfabrykowane wykresy i tabele rzekomych zysków. Kiedy mężczyzna postanowił wypłacić środki, oszuści zażądali dodatkowej wpłaty, po czym zerwali kontakt.
Jak działają oszuści?
Fałszywe inwestycje to jedna z najczęstszych form oszustw internetowych. Przestępcy wykorzystują manipulację, często posługując się wizerunkiem znanych osób lub nazwami renomowanych firm, by uwiarygodnić swoje intencje. Kluczowym elementem jest obietnica wysokich zysków przy minimalnym ryzyku. Ofiary orientują się, że zostały oszukane, gdy próbują wypłacić swoje środki. Wtedy oszuści żądają kolejnych wpłat, a kontakt ostatecznie się urywa.
Jak się chronić?
Zawsze weryfikuj wiarygodność ofert inwestycyjnych. Unikaj ofert obiecujących szybki i wysoki zysk bez ryzyka. Nie podawaj danych osobowych i finansowych nieznanym osobom. Jeśli straciłeś pieniądze, natychmiast skontaktuj się z bankiem, zablokuj konto i zmień hasło. Zgłoś sprawę na Policję. Pamiętaj, ostrożność to najlepsza obrona przed oszustami!
Foto: AI
