Pierwszy dzień zmiany w organizacji ruchu w ścisłym centrum miasta przyniósł wielki chaos komunikacyjny na ulicach Nysy. Sprawdzamy, gdzie najbardziej gubili się kierowcy.
Zmotoryzowani jadący z Emilii Gierczak w kierunku zamkniętej dziś ulicy Szopena nie spodziewali się braku możliwości skrętu w św. Piotra. Wiele osób musiało nawracać na ciasnej drodze przy szpitalu i skręcać w Bracką, gdzie utrzymano nakaz skrętu w prawo w Celną. Dobrą alternatywą dla wszystkich, którzy chcą wyjechać w kierunku Otmuchowa jest ul. Bohaterów Warszawy. W drugą stronę trochę lepiej, z Krzywoustego można przejechać odcinkiem Szopena do Św. Piotra przy muralu Vanestha, a potem mamy do wyboru objechać Rynek albo skręcić w Celną.
Niespodzianka czekała też dla chcących skręcić na pamięć od policji w Parkową, a więc pod nos Starosty. Tam też nie było przejazdu. Za to czasowo do użytku oddano ul. Wolności, skąd można było dojechać na Kolejową, a potem w kierunku PKP lub Rynku. W samym Rynku powrót do przeszłości, a więc możliwość jazdy w dwie strony „lewą nitką”, obok przejeżdżających autobusów MZK, przeciskających się tuż obok betoniarek przy budowie galerii Eryka Wiercimoka.
Chętni na wystawę lub koncert w nyskim Muzeum również musieli jechać na około. Jadąc Kraszewskiego nie można było skręcić w lewo na skate park i Dwór Biskupi. Nie było żadnych znaków, ale skręt blokowały pachołki. Jutro przekonamy się, czy tak miało być, czy to może sprawka widocznych od kilku dni panów malujących linie na drogach.
Zmiany wiążą się z przeniesieniem kilku przystanków autobusowych, a utrudnienia potrwają kilka miesięcy. Na początku przyszłego roku, w zależności od warunków pogodowych, tym razem gmina zgotuje nam podobne emocje, kiedy to ekipy budowlane przystąpią do kompleksowej przebudowy serca miasta. Na pocieszenie dodamy, chcemy pięknego miasta – musimy przyzwyczaić się do małych niedogodności.