- Jeździmy do różnych akcji, widujemy różne rzeczy, mało nas coś zadziwia ale czasem coś się trafi dziwnego. Udajemy się dziś dwoma zastępami do pożaru komina w naszej miejscowości. Na miejscu szybkie rozeznanie i wchodzimy do piwnicy gdzie znajduje się piec (myślimy), aby go jak najszybciej wygasić. Piec obłożony kartonami , śmieciami i wszystkim czym można sobie wyobrazić. Zza pieca wysypuje się żar lecący na kartony, które leżą wszędzie. Przerzucamy śmieci aby dostać się do wyczystki komina, patrzymy, a wyczystka zamontowana w kominie na papier... W połowie przepalona przez żar. Pan mówi że nie wie dlaczego tu jesteśmy, że nic się przecież nie dzieje. Komin Pali się tak że pół osiedla nie widać, tłumaczymy.... - relacjonują akcję druhowie z OSP Łambinowice.
- Robimy swoją robotę nadal, w międzyczasie dojeżdza zastęp z Nysy do pomocy (działmy wspólnie) i wygaszamy komin (około 6 wiader żaru i sadzy z przewodu kominowego). Prawdopodobie zapobiegliśmy tragedii. Szkoda tylko że chłopaki muszą tam wchodzić i robić "brudną robotę" zostawiając zdrowie dla tak bezmyślnych ludzi. Razem z chłopakami z PSP Nysa stwierdziliśmy że dawno takiego syfu nie widzieliśmy - dodają druhowie.


Foto: OSP Łambinowice
Napisz komentarz
Komentarze