761
Godzinny spędzone na sali tanecznej były dla nich cotygodniową rutyną. Dzieci, młodzież, a także dorośli w wolnym czasie rozwijali swoją pasję, czyli taniec. Rozprzestrzenianie się COVID-19 sprawiło, że nyscy tancerze musieli zrezygnować ze wspólnych treningów. Lokalni artyści wiedzą jednak jak połączyć siedzenie w domu z aktywnością. O tym jak radzą sobie tancerze w czasie epidemii opowiada instruktorka oraz choreografka Wytwórni Działań Kreatywnych, Laura Kropińska.
NH: Nyscy tancerze nie mogą spotkać się na sali treningowej, ale z pomocą przychodzi internet. Jak radzicie sobie obecnie z zajęciami tanecznymi?
LK: Obecnie działalność Wytwórni przeniosła się do sieci, gdzie prowadzone są darmowe treningi online (w których może brać udział każdy – również osoby z poza Wytwórni) oraz zostały utworzone specjalne grupy (zgodnie z naszymi grafikami), na których udostępniane są filmiki (z choreografiami i nie tylko), dostosowane do naszych tancerzy ze względu na technikę i wiek. Musimy trzymać się razem w tym trudnym dla nas wszystkich czasie. Do tego – przecież ruch to zdrowie! Dlatego przez cały okres kwarantanny na pewno nie zabraknie treningów w domach naszych tancerzy.
NH: Frekwencja dopisuje?
LK: Frekwencja zdecydowanie dopisuje. Mnóstwo tancerzy trenuje online na treningach otwartych. Co więcej, trenują też z nami rodziny tancerzy i nie tylko! Trenują też Ci którzy np. dotychczas nigdy nie przyszli na trening, chociaż niejednokrotnie o tym myśleli (bo brakowało im czasu, bo ciężko było im się zmotywować, bo bali się że nie dadzą rady, a niektórzy zwyczajnie – bo się wstydzili). Niestety część tancerzy – zwłaszcza tych młodszych, których rodzice pracują w normalnym trybie (mimo trwającej pandemii), często nie ma możliwości trenować z nami online popołudniu (w tym czasie muszą odrabiać lekcje) – oni korzystają z filmików, które mogą odtwarzać o dowolnej porze. Możliwości jest mnóstwo, wystarczy chcieć! Niektórzy trenują co dzień rano, inni poświęcają na treningi całe weekendy. Zawsze powtarzam tancerzom „To nie jest tak że nie możesz, to jest tak, że ci się nie chce i zwyczajnie nie wiesz jak się do tego przyznać.”
NH: Ale nie tylko tańczycie, bo organizujecie także konkursy. Na czym polegała zabawa?
LK: Oczywiście niezmiennie staramy się pobudzać kreatywność naszych tancerzy. Za nami np. konkurs ‚Domowe Pląsy’, który polegał na nagraniu tanecznego filmiku (freestyle). Przed nami kolejny konkurs – tym razem nie będzie to taneczny filmik – szczegóły pojawią się w Wielkanoc! Śledźcie nasz funpage!
NH: Co z zawodami, które rozpoczynają się już na wiosnę?
LK: Niestety, wszystkie zawody zostały odwołane. Część z nich już ma wyznaczone nowe terminy – jesienią. Zniecierpliwieni czekamy aż wszystko się uspokoi…
NH: Pokazujecie, ze mimo ograniczeń, da się realizować swoje pasje. Gdy wszystko powrócić już do wcześniejszego stanu, będziesz wykorzystywać jeszcze transmisje w internecie?
LK: Od zawsze wspomagamy się komunikacją w sieci i to z pewnością się nie zmieni, natomiast same treningi zdecydowanie wrócą do Wytwórni. Wytwórnia to nasz drugi dom… i nie oszukujmy – treningi w sieci to konieczność. Nie można ich w żaden sposób porównywać do treningów na sali. Jak to mówią‚ lepszy rydz niż nic. Obecnie korzystamy z tego, z czego możemy korzystać – z sieci, ale bardzo tęsknimy za wspólnym trenowaniem w Wytwórni.
NH: Widzisz jakieś pozytywne strony obecnej „kwarantanny”, a może Wam tancerzem szczególnie czegoś teraz brakuje?
LK: Na jednym z pierwszych treningów online żartobliwie wspomniałam, że widzę jeden plus trenowania w domach. Nie czuć jak ‚śmierdzimy’, bo oczywiście każdy trening to wylane hektolitry potu (śmiech). A tak poważnie, to dla nas nie ma plusów tej sytuacji. Można by rzec, że mamy więcej czasu, ale na taniec mieliśmy go zawsze. Może okaże się, że dzięki treningom online przemogą się osoby, które dotychczas nie miały odwagi przyjść na salę. Może też ktoś nowy wyrobi w sobie dobry nawyk systematycznych treningów. To tyczy się nowych osób, nie naszych tancerzy, dla nas to żaden plus. Czy czegoś szczególnie nam brakuje? Tak. Zwyczajnie nas samych, czyli energii – tej, która wytwarza się podczas wspólnych treningów. Nie da się tego ubrać w słowa.
I tak prywatnie do moich tancerzy: Kochani tancerze bardzo Wam dziękuję za to, że jesteście ze mną w tym trudnym czasie! Za to, że trenujecie, wysyłacie zdjęcia, filmiki, bierzecie udział w zajęciach online. To Wy sprawiacie, że chce mi się ‚ruszyć z kanapy’ i ‚działać’! Zresztą, od zawsze byliście moim napędem, siłą i energią! Wierzę, że dzięki wirtualnym treningom uda nam się ‚nie zwariować’, ‚nie przytyć’ i ‚nie wykończyć bliskich’. Prowadzenie lekcji w sieci daje mi radość (bo uwielbiam tańczyć z Wami!) i siłę do przetrwania tego ciężkiego okresu. Przecież wszyscy z dnia na dzień znaleźliśmy się w sytuacji, do której nie byliśmy przygotowani. Wiem, że przetrwamy ten trudny czas i wrócimy na parkiet ze zdwojoną mocą!
NH: Dziękuję za rozmowę. Trzymamy kciuki, żebyście jak najszybciej wrócili na parkiet.
LK: Dziękuję.
fot. WDK Nysa